Znów minął rok...
Przyszedł czas na podsumowania, nagrody, wyróżnienia. Pan Dyrektor wręczył świadectwa absolwentom gimnazjum i szkoły podstawowej oraz najlepszym uczniom naszego Zespołu podczas uroczystych akademii kończących rok szkolny. Klasy trzecie gimnazjum i szóste klasy szkoły podstawowej pożegnały nas, z łezką w oku, wzruszającym programem artystycznym. Było mnóstwo życzeń, uśmiechów i dobrych słów.
Przyłączamy się do nich. UDANYCH WAKACJI!

W dniach od 05.05.09r. do 14.06.2009r. odbyło się w Unnie (Niemcy) kolejne już spotkanie uczniów zaprzyjaźnionych szkół: Ernst-Barlach Gimnazjum, Gimnazjum Leonarda Stockela ze Słowacji oraz Gimnazjum i Liceum w Muszynie. W okolicach ruchomej godziny 23 pod przewodnictwem głównego organizatora wymiany Pana Dyrektora Andrzeja Gancarza i Dyrektora zaprzyjaźnionego gimnazjum na Słowacji Pana Marcele Tribusa wraz z grupą młodzieży ze Słowacji wyruszyliśmy w podróż w nieznane;). Pierwszym naszym celem były Czechy-a konkretnie stolica-PRAGA, gdzie po ciężkiej nocy dotarliśmy. Zaczęło się owocne zwiedzanie tego pięknego miasta. Panorama zrobiła na wszystkich ogromne wrażenie. Zwiedzaliśmy Stare Miasto, Hradczany, przeszliśmy przez przepiękny Most Karola aby dotrzeć do Placu Wacława. Po powrocie do hotelu (3gwiazdkowego;)) wzięliśmy prysznic i po chwili odpoczynku rozpoczęliśmy wspólną integracje za Słowakami;). Nazajutrz wyruszyliśmy bardzo wcześnie i około godziny 18 zatrzymaliśmy się na parkingu pod szkołą w Unnie, gdzie zostaliśmy powitani i przydzieleni do naszych tymczasowych rodzin. Następnego dnia musieliśmy wstać bardzo wcześnie, (co wcale nie znaczy, że znaleźliśmy się w łóżeczkach przed godz. 23;)) wiec przystąpiliśmy do poznawania naszych kolegów z Niemiec. Zaczynaliśmy lekcje o godz.8.50 niewyspani i zmuszeni do produktywnego myślenia ;) Droga młodzieży! Nie macie do czego równać jeśli chodzi o poziom edukacji;), który i tak jest stosunkowo wyższy niż dyscyplina ;). Po zwiedzeniu szkoły z nieprzeciętnym;) nauczycielem języka angielskiego udaliśmy się na spacer po Unnie. Miasteczko to (liczące ok.60 tys. mieszkańców) było bardzo urokliwym miejscem. Cisza, spokój- w sam raz na odpoczynek po szaleńczym poprawianiu ocen przed wyjazdem. Niestety nie mieliśmy na niego zbyt dużo czasu. Nawet nie zauważyliśmy kiedy ale niespełna tydzień przeleciał nam na zwiedzaniu i….hmmm;)….bawieniu się. Miejsca, w których byliśmy i uważamy, iż są godne polecenia to na pewno Padeborn, gdzie zwiedziliśmy największe na świecie muzeum komputerów, Kolonia z przepiękną katedrą, Soest i Munster z ratuszem gdzie podpisywano pokój westfalski po zakończonej wojnie 30-letniej. Na osobne wspomnienie zasługuje nasza wizyta w Amsterdamie. Straszliwe, trzygodzinne korki i odebrały nam zapału do zwiedzania tego cudownego miasta grzechu i rozpusty;). Na pierwszy ogień poszedł dom Anny Frank. Z powodu tych koszmarnych korków ku naszemu rozczarowaniu, nie mieliśmy czasu na głębsze zwiedzanie. Chłopcy poszli w wiadomym kierunku ;), a reszta w małych grupkach ruszyła na zwiedzanie ;). Lataliśmy po uliczkach zatłoczonych od rowerów i zielonych drzewek. Co 2 metry mijaliśmy coffe shop’y, z których ulatniał się zapach wiadomego pochodzenia ;), czego efektem były nasze świetne humory podczas drogi powrotnej. W piątek niestety nadszedł czas, który wszyscy za wszelką cena starali opóźnić. Trzeba było się pożegnać z osobami, które chcąc nie chcąc stały się nam bliskie. Pojawiły się łzy, które szybko zostały otarte myślą szybkiego spotkanie w Polsce.
Jak na grzeczne dzieci przystało spaliśmy caaaałą noc, mając przed sobą długa drogę do Berlina. Jednym z najważniejszych obiektów, który mieliśmy zamiar zwiedzić był Bundestag. Było to możliwe dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego z naszymi opiekunami posła do Bundestagu Pana Ralfa Stockela. Musieliśmy przejść przez kontrole, na wszelki wypadek gdyby ktoś z nas był wielkim zwolennikiem…..scyzoryków ;). Doszło do tego, że Pan Dyrektor musiał ściągać pasek ;P. Z kopuły mieliśmy fantastyczny widok na panoramę stolicy. Następnym punktem programu była Brama Brandenburska. Następnie odbyliśmy baaaaaaaaaaaardzo długi spacer po stolicy Niemiec. Kiedy doszliśmy pod Wieże Telewizyjną dostaliśmy czas wolny na jedzenie, zakupy ;) i chwile oddechu. Wieczorem zmęczeni zajęliśmy swoje miejsca w autobusie i padnięci zasnęliśmy jak supełki. Rano byliśmy już w domkach ;).
Początki były ciężkie. Robiąc przegląd wszystkich możliwych języków, (łącznie z migowym i obrazkowym (w końcu znaleźliśmy wspólny język =D. Wszyscy bawiliśmy się (mniej lub bardziej) świetnie. Było to dla nas wspaniale przeżycie, które zostanie na długo w naszej pamięci. Musieliśmy się wykazać zaradnością, otwartością i wyrozumiałością (Magda;)).

W czwartek 18.06.2009r. Samorząd Uczniowski przedstawił osiągnięcia uczniów w roku szkolnym 2008/2009. Było tego sporo! Pani Dyrektor rozdała uczniom dyplomy i nagrody za udział w konkursach. Wspólne spotkanie było okazją do zaprezentowania społeczności szkolnej programu lirycznego „Czemu wracam...”, który 29 marca 2009r. był wystawiony w MGOK w Muszynie. Uczniowie naszej szkoły za pomocą wierszy i piosenek ukazywali nam wyjątkowość i uroki Muszyny. Naszym honorowym gościem była pani Małgorzata Bajorek – poetka muszyńska. Na zakończenie pani Bajorek pogratulowała uczniom pięknego występu.

16 czerwca w naszej szkole odbyła się Gimnazjada pod hasłem "Dzieci - dzieciom". Zadaniem każdej klasy było przygotowanie plakatu na temat przestrzegania praw dziecka na świecie, oraz potrawy i tańca związanego z danym krajem lub cywilizacją. I tak poszczególne klasy "wcieliły się" w dzieci z takich kultur jak: Indianie amerykańscy, Meksykanie, Afro- amerykanie, Indyjczycy, Hindusi, Cyganie, Grecy, Hiszpanie, Japończycy oraz Chińczycy. Jako pierwsze oceniane były przez jury plakaty. Najwyższą notę otrzymała klasa IIb. Następnie oceniane były potrawy wykonane przez "dzieci świata". Zwycięstwo w tej kategorii odniosła klasa Ia (Meksyk). Szczególnie oczekiwaną konkurencja był taniec. W tym wypadku mistrzem w doborze stroju, muzyki i aranżacji popisały się klasa Ib i Ia, które otrzymały maksymalną liczbę punktów. W ciągu Gimnazjady pomiędzy konkurencjami odbywała się dyskoteka. Klasą wiodąca prym na parkiecie była klasa IIIb i to ona, z najwyższa punktacją, zwyciężyła w Gimnazjadzie. Gratulujemy!
Dziękujemy wszystkim klasom za wysiłek i pracę. Zamieszczamy końcową klasyfikację Gimnazjady 2009:
I miejsce- kl. IIIb 28pk
II miejsce- kla. Ib i Ia 27pk
III miejsce- kl. IIc 23pk
IV miejsce- kl. IIIc 17pk
V miejsce- kl. IIa 15pk
VI miejsce- kl. Ic 14pk
VII miejsce- kl. IIb 10pk

29.05.2009 roku uczniowie z koła teatralnego „Dyrdymałki” zaprezentowali klasyczną komedię na podstawie dzieła Aleksandra Fredry p.t. „Zemsta”. Po raz kolejny wychowankowie mieli okazję zaprezentować swoje umiejętności aktorskie i sceniczne, dzięki projektowi unijnemu „Dobry start-lepsza przyszłość”, w ramach zajęć „Spotkania ze sztuką”. Widowisko obejrzeli nauczyciele i uczniowie klas gimnazjalnych.

Uwieńczeniem naszego wspólnego wędrowania w tym roku szkolnym była dwudniowa wycieczka do zaprzyjaźnionej szkoły w L’ubotinie. Postanowiliśmy pokonać pieszo całą trasę z Muszyny do L’ubotina. Pomysł ten pojawił się już w ubiegłym roku, kiedy to obchodziliśmy dwudziestolecie nadania szkole imienia Kurierów Sądeckich. Nasi pradziadkowie niejednokrotnie wędrowali tymi ścieżkami podczas drugiej wojny światowej jako kurierzy. Przekonaliśmy się, że wcale nie było to takie łatwe. Cała droga zajęła nam około 7 godzin. Wycieczka rozpoczęła się, jak zwykle, koło szkoły. Potem poszliśmy w stronę drewnianej pijalni wody mineralnej na Zapopradziu. Dalej szlak niebieski zaprowadził nas do granicy polsko – słowackiej, na której obok słupków widać było jeszcze wysoką siatkę uniemożliwiającą kiedyś przejście na Słowację. Za rozległą łąką zaczynała się już Legnawa – pierwsza miejscowość słowacka na naszej trasie. Trzymając się niebieskiego szlaku rozpoczęliśmy żmudne podejście na Magurę Kurczyńską. Chmury cały czas kotłowały się nad nami strasząc rychłym deszczem. Na polance pod lasem zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek, by co nieco podjeść i odsapnąć przed dalszą wspinaczką. Ostre podejście dało nam się we znaki i na szczycie zrobiliśmy kolejną przerwę. Ochłonąwszy nieco ruszyliśmy dalej szlakiem żółtym w stronę Orłowa. Pani Zielińska powiedziała, że to co najgorsze mamy już za sobą. Faktycznie miała rację, bo powoli traciliśmy wysokość i kiedy minęliśmy Magurę Orłowską zaczęło się strome zejście do Orłowa. Zmęczenie dawało nam się we znaki, ale mimo to nie mogliśmy się opanować na widok pięknej łąki i wszyscy zaczęliśmy po niej brykać. Skończyło się to tym, że Dawid zgubił telefon komórkowy. Próbowaliśmy go odnaleźć, ale niestety nie udało się. Ostatni odcinek z Orłowa do L’ubotina trzeba było pokonać drogą asfaltową (nie było to zbyt przyjemne). Na tym odcinku dołączył do nas Michał, który rano bardzo źle się czuł i nie mógł iść z nami od samego początku. Kiedy wreszcie znaleźliśmy się w szkole w L’ubotinie zza chmur wyszło słońce, więc ucieszyliśmy się, że będzie można rozpalić ognisko. Na boisku sportowym grały w piłkę nożną dzieci z L’ubotina. Postanowiliśmy się do nich przyłączyć. Wieczorem przy ognisku uczyliśmy się turystycznych piosenek i opowiadaliśmy kawały. Bardzo smakowała nam pieczona kiełbaska z musztardą i ketchupem. Późną nocą wróciliśmy do budynku szkoły, gdzie w salach lekcyjnych na karimatach rozwinęliśmy swoje śpiwory. Potem były odwiedziny u dziewcząt, nocne pogawędki, kilka godzin snu i ... pobudka! Strasznie nie chciało się wstać! Po śniadaniu, iście królewskim, zaserwowanym nam przez Słowaków rozpoczął się piknik z okazji Dnia Dziecka – zawody sportowe, zabawy, pokazy sokolników i pyszny gulasz piknikowy. Na pożegnanie otrzymaliśmy drobne upominki od naszych przyjaciół. Do Muszyny wróciliśmy autobusem. Bardzo zmęczeni dowlekliśmy się do swoich domów i przez następnych kilka godzin spaliśmy jak zabici.
Zdjęcia z wycieczki

 Są już wyniki międzynarodowego konkursu matematycznego Kangur.
W tym roku szkolnym, w naszej szkole, wzięło w nim udział 47 uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum: Kangur - 40 os., Kangurek – 7 os.

Wynik wyróżniający osiągnęli:

Śliwiński Artur – kl. 3b
Błażków Mateusz – kl. 3b
Buszek Paulina – kl. 5b
Przybysz Przemysław – kl. 5a

Gratulujemy!

 Wszystko zaczęło się 19 Maja o 17:30 kiedy wszyscy zebraliśmy się przed szkołą. Z Muszyny wyjechaliśmy o godzinie 18. Mimo czekającej nas nocnej jazdy, wszystkim dopisywał świetny humor. Gdy zajęliśmy już swoje miejsca w autokarze i przywitaliśmy nasze rówieśniczki ze Słowacji, które jechały z nami wraz ze swoją opiekunką, organizator naszej wycieczki, pan Dyrektor Andrzej Gancarz, poprzydzielał nam pokoje. O godzinie 22:00 została wprowadzona cisza nocna w autokarze. Uczestnicy wycieczki zapadli w sen, chociaż byli też tacy, którym zupełnie nie przeszkadzało zmęczenie.

Do Gdańska dojechaliśmy o godzinie 6:30 dnia następnego. Nasza bazą noclegową był dom p.w. 'Trójcy Świętej'. Opiekunowie wręczyli nam klucze do pokoi, abyśmy się mogli swobodnie zaaklimatyzować, ponieważ śniadanie mięliśmy dopiero o 8:30. Pogoda dopisywała, a plan na dzisiejszy dzień był bardzo napięty. Zaraz po śniadaniu wyszliśmy na Stare Miasto, aby moc podziwiać piękno ulicy Długiej. Zaraz potem udaliśmy się pod pomnik obrońców Poczty Polskiej. Jedna z naszych koleżanek wygłosiła referat na temat obrony tego budynku. Później ustawiliśmy się wszyscy pod pomnikiem, aby nasz drugi opiekun, pan Sebastian Skrobacki, mógł udokumentować tą wycieczkę piękną fotografia wszystkich jej uczestników.
Spod pomnika udaliśmy się do Muzeum 'Solidarności', po którym oprowadzał nas pan przewodnik. Można się tam było dowiedzieć wielu interesujących rzeczy na temat życia w Polsce w czasach komunizmu. Zostały nam tez wręczone kartki na benzynę, którymi płaciło się w tamtych czasach za towar.
Następnym punktem naszego zwiedzania był pomnik Poległych Stoczniowców z 1970 roku. Nasz kolega wygłosił przygotowany wcześniej referat pan Gancarz dopełnił jego wypowiedz ciekawymi informacjami. Niektórym z uczestników bardzo spodobały się słowa napisane na tablicy pamiątkowej: "Pomordowanym - na znak wiecznej pamięci. Rządzącym - na znak przestrogi iż żaden konflikt społeczny w ojczyźnie nie może być rozwiązany siłą. Współobywatelom - na znak nadziei iż zło może zostać przezwyciężone. "Słowa te są tak szczere, ze trudno było nie zwrócić na nie uwagi.
W drodze do Muzeum Narodowego odwiedziliśmy kościół św. Brygidy, w którym znajduje się wspaniały, lecz niedokończony, ołtarz z bursztynu. Wnętrze kościoła jest naprawdę piękne, lecz zadziwiająco proste. Po drodze zobaczyliśmy jeszcze pomnik Jana III Sobieskiego oraz poznaliśmy jego historie.
Gdy doszliśmy do Muzeum Narodowego pogoda zaczęła się zmieniać... Niestety na gorsze, ale i to nie popsuło nam humorów. głównym punktem naszego zwiedzania w muzeum był "Sąd Ostateczny" Memlinga. Poznaliśmy, różne interpretacje tego dzieła, oraz jego długą wędrówkę. Mogliśmy zadawać pytania na temat obrazu, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Wykład był niezwykle ciekawy. Dalsza cześć zwiedzania muzeum przebiegała indywidualnie.
O godzinie 15 musieliśmy dojść do zatoki w której czekał na nas odrestaurowany galeon "Lew Morski", którym mieliśmy płynąć na Westerplatte. W czasie rejsu jeden z "wilków morskich" opowiadał historie związane z poszczególnymi budynkami, statkami oraz miejscami które mijaliśmy po drodze.
Gdy dotarliśmy na miejsce, pan Dyrektor zmienił trochę plany i zamiast iść prosto do pomnika, postanowił zabrać nas nad morze. Chociaż świeciło słońce to woda i tak była lodowata, ale nawet to nie przeszkodziło niektórym do wchodzenia do morza w poszukiwaniu muszelek. Inni siedzieli na skalach na brzegu, a jeszcze inni spacerowali wzdłuż wybrzeża podziwiając piękno morza. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Nadszedł czas na spacer do pomnika Obrońców Westerplatte. Gdy dotarliśmy do grobów polskich żołnierzy poległych w tej bitwie, Agnieszka wygłosiła referat na temat tego miejsca. Pogoda zaczęła się psuć wiec szybko udaliśmy się na wzgórze aby zobaczyć z bliska pomnik. Tutaj znowu zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, po czym powoli wracaliśmy do miejsca w którym miał czekać na nas galeon. Niestety w połowie drogi złapał nas mocny deszcz. Niektórzy nie byli przygotowani na taka zmianę pogody, jednak po ok 10 minutach ciemne chmury rozeszły się i znowu zaświeciło słońce. "Lew Morski" przybył punktualnie. Na statku większość postanowiła wejść do pomieszczenia w którym było ciepło i sucho, a reszta została na pokładzie, aby wraz z wilkiem morskim śpiewać szanty. Myślę ze mimo wcześniejszego deszczu wszyscy dobrze się bawili.
Gdy przycumowaliśmy do brzegu podziękowaliśmy kapitanowi statku za wspaniały rejs, po czym udaliśmy się do naszego tymczasowego domu, aby zjeść ciepły posiłek który miał zostać podany o godzinie 19. Zaraz potem nasz opiekun poinformował nas ze idziemy na Stare Miasto. Gdy dotarliśmy na miejsce dostaliśmy czas wolny. Jedni udali się do centrum handlowego, drudzy podziwiali piękno Gdańska, a inni prowadzili konwersacje z tutejszymi mieszkańcami. Gdy o godzinie 22:00 wszyscy zebrali się pod pomnikiem Neptuna okazało się ze brakuje...opiekunów =P
Spóźnili sie cale 4 minuty :) Jak to wyjaśnił nam potem pan Skrobacki, było to zamierzone spóźnienie. =P W efekcie do domu dotarliśmy ok godziny 22:15. Po długim i męczącym dniu wszyscy poszli spać, aby mieć siły na następny dzień.

Następnego dnia pogoda nieco pokrzyżowała nam plany wiec musieliśmy zmienić trochę trasę naszej wycieczki. Zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy do Oliwy aby wysłuchać wspaniałego koncertu organowego, który odbywa się w katedrze w Oliwie. Koncert zaczynał się punktualnie o godzinie 10:00. Wtedy zamykano wszystkie wejścia do kościoła i zaczynał się koncert. Zagrane zostały trzy znane melodie. Podczas grania poszczególne części zdobiące instrument, wprawiane zostały w ruch. Aniołowie którzy siedzieli po bokach grali na trąbach, a słońca i gwiazdy przymocowane do organów obracały się w kolo. Efekt był naprawdę niesamowity.
Po tym pokazie dostaliśmy pół godziny aby zwiedzić ogrody oliwskie. Było naprawdę pięknie. W kolo kwitły kwiaty, drzewa i krzewy, w stawach pływały ryby i łabędzie, a drzewa przystrzygane były tak, ze tworzyły tunele.
Zaraz po opuszczeniu Oliwy udaliśmy się do Gdyni, aby przespacerować się Skwerem Kościuszki, podziwiać pomnik Josepha Kondrada oraz odwiedzić Akwarium Gdyńskie. Kolejka do tego ostatniego miejsca była niemiłosiernie długa, ale jakoś dostaliśmy się w końcu do środka. Pan Gancarz wyznaczył nam czas i miejsce w którym mieliśmy się potem zebrać. Na początku wszyscy podziwiali stworzenia morskie znajdujące się w akwarium. Niektórzy bawili się łapiąc fladry, które można było swobodnie dotykać. Wszyscy świetnie się bawili tym bardziej ze pogoda dopisywała.
Następnie udaliśmy się do Sopotu. Opiekun rozdał nam bilety na molo, aby każdy mógł indywidualnie zwiedzać Sopot. Na początku wszyscy poszli na molo, ale po pewnym czasie każdy udał się w swoim kierunku. Dziewczyny chętnie odwiedzały sklepy odzieżowe, pozostali spacerowali główną ulica Sopotu lub siedzieli na plaży.
Niestety gdy wracaliśmy do Gdańska pogoda się popsuła i zanosiło się na deszcz. Mimo to po kolacji opiekunowie postanowili, ze pójdziemy na spacer. Parę osób bardzo chciało iść do kino wiec namówiliśmy pana Skrobackiego żeby z nami poszedł =P Tak wiec część osób poszła do kina obejrzeć "Anioły i demony", a inni wybrali się z panem Gancarzem do centrum handlowego na zakupy =P

Ostatni dzień naszej wycieczki spędziliśmy w Gdańsku. Opiekunowie powiedzieli żebyśmy spakowali wszystkie swoje rzeczy i znieśli je do auli. Po wykonaniu tych czynności wyszliśmy przed budynek gdzie miała odbyć się zbiórka. Oczywiście nie obyło się bez czekania na niektórych spóźnialskich. :) Zaraz po tym poszliśmy na Stare Miasto. Nasi koledzy opowiadali o zabytkach tego miejsca do których należą: Brama Wyżynna, Katownia w której obetnie znajduje się Muzeum Bursztynu, Pomnik Neptuna oraz Bazylika Mariacka pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Po drodze przeszliśmy się wzdłuż zatoki, aby zobaczyć jeszcze wyspę Ołowiankę oraz Żurawia. Niektóre dziewczyny przekonały się, ze przy takim wietrze jaki wtedy wiał nie warto ubierać spódnicy =)
Gdy weszliśmy do Muzeum Bursztynu wszyscy robili sobie zdjęcia w kajdanach które były tam zawieszone. Zwiedzanie muzeum zaczęliśmy od pomieszczenia militarnego. Można było tam znaleźć rożne rodzaje broni która posługiwali się żołnierze w dawnych czasach. Potem zaczęliśmy zwiedzać resztę sal w których znajdowały się bursztyny. Było ich mnóstwo! Każdy miał inny kształt lub inna barwę. W jednym była uwieziona martwa jaszczurka (biedaczka). Kto chciał mógł obejrzeć film o procesie powstawania bursztynu. W muzeum można było tez zobaczyć wspaniale rzeźby wykonane z tego materiału. Były tam statki, owoce wyrzeźbione z bursztynu, lampa, kufel i inne przeróżne dzieła. Stal tam tez Bursztynowy Słowik - nagroda przyznawana na jednym z Festiwali Muzycznych w Sopocie.
Potem udaliśmy się pod Bazylikę Mariacka. W skrócie poznaliśmy informacje na jej temat po czym weszliśmy do środka aby udać się na najwyższy punkt tego miejsce - taras widokowy. Aby dostać się na gore pokonaliśmy ponad 400 schodów czyli jakieś 82 metry. Ale warto było. Widok z tego miejsca jest niesamowity. Tylko od chodzenia po tych kręconych schodach może się trochę zakręcić w głowie. Dostaliśmy trochę wolnego czasu aby moc pospacerować jeszcze po mieście po czym wróciliśmy do na obiad. Po posiłku pan dyrektor poinformował nas ze jedziemy jeszcze na plażę. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. Niektórzy siedzieli na piasku, inni spacerowali wzdłuż wybrzeża, a reszta bawiła się w wodzie. Chcieliśmy iść na zjeżdżalnię, ale była popsuta wiec musieliśmy sobie odpuścić. Po dość długiej zabawie nadeszła pora aby wrócić po rzeczy. Na miejscu poszliśmy jeszcze się przebrać, po czym wyruszyliśmy w drogę powrotna do domu.

Podsumowując nasza wycieczkę: zwiedziliśmy dużo pięknych i ciekawych miejsc, nauczyliśmy się trochę na temat historii Polski, nawiązaliśmy nowe znajomości i przede wszystkim dobrze się bawiliśmy. Myślę, że wycieczkę można zaliczyć do tych naprawdę udanych.

 Jak co roku, ten szczególny dzień w naszej szkole obchodzony jest bardzo hucznie. Przeważnie impreza ta odbywa się w amfiteatrze „Zapopradzie”. Ze względu na złą pogodę trzeba było w ostatniej chwil zmienić plany i przenieść ją do hali sportowej. To jednak nie przeszkodziło w dobrej zabawie, którą zapoczątkowali laureaci III Gminnego Festiwalu Piosenki Dziecięcej „Muszyńskie Nutki”. Najwięcej emocji wzbudziły zawody sportowe, podczas których każde dziecko biorące udział w poszczególnych konkurencjach zdobywało drobne nagrody. Uczniowie szkoły podstawowej, mogli też nauczyć się od swoich starszych kolegów z liceum, jak udzielać pierwszej pomocy. Kolejną atrakcją był pokaz walki zaprezentowany przez jednostkę paramilitarną działającą w gminie Muszyna, pyszna wata cukrowa i balony. Jaka szkoda, że następny Dzień Dziecka dopiero za rok :(

 Zespół Szkół Ogólnokształcących w Muszynie zdobył III miejsce w Konkursie Piosenki Turystycznej zorganizowanej w ramach III Międzynarodowych Spotkań z Piosenką Turystyczną – Krynica-Zdrój 2009. Podczas przesłuchania konkursowego, które odbyło się w Krynicy – Zdroju, zaprezentowano:
„List do Ogrodowej” wyk. Klaudia Cecko – ucz. kl. 6b szkoły podstawowej
„Bieszczadzkie Anioły” Dagmara Grabowiecka i Paulina Długosz - ucz. kl. Ic gimnazjum
Dziewczynom akompaniował na gitarze uczeń klasy Ic gimnazjum Wojciech Rams.
Laureatów można było jeszcze posłuchać na sobotnim koncercie finałowym w Krynicy i w niedzielę w amfiteatrze „Zapopradzie” w Muszynie.
Gratulujemy wygranej!

 28 maja w naszej szkole odbyła się dziewiąta już BIESIADA MUSZYŃSKO- LUBOTIŃSKA pod hasłem „Nie dajmy zaginąć tradycji”. Przybyli do nas uczniowie z zaprzyjaźnionej słowackiej szkoły z Lubotina oraz zaproszeni goście. W trakcie programu mogliśmy obejrzeć multimedialny pokaz zabytków Muszyny, wysłuchać wierszy poetów związanych z naszym regionem, przenieść się w dawne czasy oglądając inscenizację legendy „O Bartłomieju, co ludzi leczył”. Nie zabrakło również regionalnych potraw przyrządzonych przez nasze babcie. Mogliśmy skosztować muszyńskiego żuru, gulaszu popradzkiego, kwaśnicy babci Stanisławy i wielu innych smakowitych dań. Największą atrakcją było odtworzenie przebiegu tradycyjnego wesela muszyńskiego. Słowaccy goście zaprezentowali również swoją regionalną potrawę oraz obrzęd lubotińskiego wesela. Uczestnicy biesiady wyplatali wianki z kwiatów i ziół rosnących w najbliższej okolicy. Nad przebiegiem naszej uroczystości czuwały panie: Agnieszka Gierszewska i Małgorzata Beczkowicz.

 25.05.2009 r. uczestnicy zajęć „Spotkania ze sztuką” ze szkoły podstawowej w Muszynie i Żegiestowie w ramach programu „Dobry start – lepsza przyszłość” udali się do teatru Groteska do Krakowa. Dzieci obejrzały spektakl teatralny pt. „Lato Muminków”. Po występie, aktorzy przeprowadzili godzinne warsztaty teatralne, podczas których ćwiczono dykcję, ruch sceniczny, wyrażanie emocji za pomocą własnego ciała. Uczniowie zapoznali się z różnymi lalkami używanymi w teatrze Groteska i sami próbowali je „ożywić”.